Przewiń przełącznik

Medytacje Aktywne Osho

  • Soundlove Medicine_medytacje osho

„ Medytacja jest przygodą, największą z przygód, jaką może przeżyć człowiek. Medytacja to bycie, to nie robienie niczego – nie ma działania, nie ma myśli, nie ma emocji. Po prostu jesteś, a owo bycie jest czystą rozkoszą. Skąd pochodzi ów zachwyt, jeśli nie robisz nic konkretnego? Pochodzi znikąd lub zewsząd. Stan ten nie ma przyczyny, ponieważ jest czystą radością!” - Osho

Powyższe słowa idealnie oddają istotę medytacji. Medytacja to nie robienie niczego, to po prostu bycie. Czasem mylimy medytacje z kontemplacją czy koncentracją, które raczej męczą zamiast dodawać energii. Wciąż prowadzimy wewnętrzny dialog zapominając, że gdzieś pod nim jest cisza, spokój i miłość. Tak bardzo pochłonięci jesteśmy myślami, że nie wyobrażamy sobie, że możemy nie myśleć, tak wielki chaos mamy w środku, że chaos uznajemy za stan naturalny.
Medytacja to również nie jest technika, ale ponieważ tak bardzo oddaliliśmy się od stanu naturalnego, spontanicznego bycia techniki pomagają nam odnaleźć na nowo w sobie tą cisze, tą przestrzeń spokoju. Są niczym pomost dzięki któremu możemy przejść na drugą stronę, ale jak już znajdziesz się na drugim brzegu po co wciąż wracać na pomost? Kiedy już poczujesz, że w pełni zrozumiałeś stan medytacji nadchodzi czas gdy wszystko co robisz staje się medytacją. Chodź działasz nic nie robisz, jak to możliwe? Klucz do medytacji to nauczenie się bycia świadkiem, obserwatorem, czyli bycie świadomym. To co robimy ze świadomością, jest medytacją. Jednak, żeby wrócić do tego naturalnego stanu, który zapomnieliśmy bardzo pomocne są techniki. Osho proponuję techniki Medytacji Aktywnej, zostały one stworzone z myślą o współczesnym człowieku. Pozwalają rozpuścić napięcia i doświadczyć wewnętrznej harmonii, poruszyć energię w ciele i wyciszyć umysł. Niektórzy badacze i entuzjaści Medytacji Aktywnych nazywają je najbardziej naukowym sposobem integracji trzech umysłów – ciała, serca i intelektu.

Medytacje Osho

Energia! Radość! Taniec!

Medytacja nie musi być nudna, śmiertelnie poważna.

Nie musisz stawać się wyznawcą dogmatów, ideologii, frazesów.

Medytacja może być przyjemnością, radosną,
energetyzującą aktywnością….

– angażującą ciało, wyrażającą pozytywne emocje
i rozwijającą uważny umysł.

Otwórz się na siebie, otwórz się na świat.

Poczuj wolność, odkryj prawdziwą radość życia!

Bądź ze sobą, życiem i światem na TAK.

Czym różnią się medytacje Osho od tradycyjnych metod medytacji,

gdy siadamy w pozycji lotosu i wyciszamy umysł?….

…Najbardziej wyjątkowe u Osho jest to, że zauważył, iż współczesnemu człowiekowi bardzo trudno jest po prostu… siedzieć. Owszem – siedzimy i czytamy gazety. To potrafimy. Owszem – siedzimy i oglądamy telewizję. Potrafimy. Owszem – siedzimy i rozmawiamy, siedzimy i jemy, siedzimy i myślimy, siedzimy i słuchamy muzyki, siedzimy i…,
ale nigdy po prostu nie siedzimy. Tego NIE potrafimy.

Tak więc człowiek współczesny musi zdobyć się na coś więcej niż powtarzanie technik wymyślonych dwa tysiące lat temu, kiedy to ludzie byli bardziej prości i niewinni – wtedy siedzenie, zwyczajne siedzenie,
było czymś naturalnym. Teraz niestety nie jest. Człowiek współczesny zwyczajnie siedzieć nie potrafi. Jak mówi Osho:

W czasach Buddy, dynamiczne metody medytacji nie były potrzebne. Ludzie wtedy byli bardziej prości, autentyczni. Żyli prawdziwszym życiem. Teraz żyją życiem stłumionym, życiem nieprawdziwym. Śmieją się wtedy, gdy nie mają na to ochoty, okazują współczucie wtedy, gdy są – tak naprawdę – wściekli. Ludzie są fałszywi. Całe ich życie to kłamstwo, to fałsz. Ludzie wcale nie żyją – oni grają. To, czego doświadczają, gromadzą w swoich umysłach, ładują to do swoich mózgów. Tak więc dla nich: usiąść i siedzieć – nie zadziała. W chwili gdy usiądziesz w ciszy, zobaczysz tysiące rzeczy wirujących w umyśle, nie będzie możliwe się wyciszyć. Tak więc najpierw wyrzuć z siebie te rzeczy, abyś mógł w sposób naturalny przybyć do przystani spokoju. Prawdziwa medytacja przydarza się tylko wtedy,
gdy jesteś całkowicie odprężony.

Tak więc Osho zaproponował nam, abyśmy najpierw wyrzucili z siebie towarzyszące nam napięcie, aby stworzyć przestrzeń dla ciszy. Zaproponował techniki wykorzystujące dynamikę ruchu oraz katharsis jako metody na uwolnienie napięcia – medytację Dynamiczną, medytację Kundalini, No-Dimensions, Gourishankar… Możesz także wybrać jedną z metod statycznych, np. Nadabrahmę.

Czy jest możliwe medytować bez techniki?
Oto co na ten temat powiedział Osho:

Pytanie, czy można medytować bez techniki, jest oczywiście bardzo ważne, gdyż medytacja jako taka nie potrzebuje żadnej techniki! Ale techniki są potrzebne, aby usunąć przeszkody na drodze medytacji. Tak więc musisz to dokładnie zrozumieć: sama medytacja nie potrzebuje żadnych technik – jest uważnością, czujnością, zrozumieniem. Lecz na drodze do uważności napotykasz wiele przeszkód, które trzeba pokonać, a do tego potrzebne są techniki. Tak więc zadaniem technik jest przygotowanie gruntu do medytacji. Techniki nie są medytacją.

Jiddu Krishnamurti przez całe swoje życie podkreślał, że nie istnieje technika dla medytacji. Lecz nie spowodowało to, że ludzie znaleźli się w stanie medytacji – oni jedynie zostali przekonani, że do medytacji nie jest potrzebna technika. Kompletnie zapomnieli, jak pokonywać przeszkody, walczyć z trudnościami. Pozostało jedynie intelektualne przekonanie,
że techniki są niepotrzebne.

To, o czym mówi Krishnamurti, jest prawdą, lecz opisuje on jedynie pozytywną stronę doświadczenia. A istnieje jeszcze negatywna – i właśnie dla niej potrzebne są wszelkie rodzaje technik, gdyż jeśli nie przygotujesz gruntu, jeśli nie wyrwiesz chwastów, róże nie rozkwitną. Róże nie mają nic wspólnego z chwastami, lecz usunięcie tych ostatnich jest konieczne,
aby róże mogły rozkwitnąć.

Jeśli chodzi o medytację, żadna technika nie jest potrzebna, lecz twój umysł będzie stwarzał tysiące problemów. Techniki są potrzebne do uciszenia, uspokojenia umysłu – do uczynienia umysłu wręcz nieobecnym. Wtedy medytacja przydarzy się sama, nie jest to kwestia techniki, nie musisz nic robić. Medytacja jest czymś naturalnym, ukrytym w tobie i czekającym na sposobność, aby się wydostać na zewnątrz – ku światłu, ku niebu. Lecz umysł otacza medytację ze wszystkich stron: wszystkie drzwi i okna są pozamykane. Techniki są potrzebne do otwarcia tych drzwi i okien… a wtedy, nagle pojawiają się całe przestworza, wszystkie gwiazdy, wschody i zachody słońca…
Lecz techniki są potrzebne, aby otworzyć drzwi i okna,
usunąć bielmo z twoich oczu.

A sama medytacja jest czymś naturalnym, twoim potencjałem. Medytacja to uważność. Medytacja to uważna świadomość, pojawiająca się bez wysiłku. Lecz twój umysł jest wypełniony myślami, błądzi od przeszłości do przyszłości, nigdy nie ma go tu-i-teraz. A medytacja musi być tu-i-teraz. Techniki służą temu, aby odciąć cię od wspomnień z przeszłości, od marzeń o przyszłości i osadzić w TYM momencie,
tak jakby istniał tylko TEN moment.

Icek Goldberg odwiedził przyjaciela – Mosze Cohena, który leżał na łożu śmierci. Icek poprosił: „Mosze, gdy będziesz już w niebie, dowiedz się, czy grają tam w baseballa?”. Cohen zgodził się bez wahania i w kilka dni po swojej śmierci zadzwonił do przyjaciela:

„Jak się masz, Icek. Tu Mosze. Jestem w niebie i mam dla ciebie dwie wiadomości: jedną dobrą, drugą złą. Dobra jest taka, że w niebie grają w baseballa. Zła – że będziesz grał z nimi w następny czwartek”.

Życie to skomplikowana sprawa. Składa się z dobrych i złych wieści.

Dobra wieść jest taka, że medytacja nie jest techniką.

Zła – że bez techniki nie dotrzesz do medytacji.

MEDYTACJA DYNAMICZNA

Najbardziej znana technika zaproponowana przez Osho. Praktykowana zazwyczaj na początku dnia. Stanowi ujście dla napięć i tłumionych emocji. Daje potężną dawkę energii.

Ta godzinna medytacja składa się z pięciu etapów. W jej pierwszych fazach wyrzucamy z siebie napięcie, pozwalając na rozpuszczenie się blokad w ciele i umyśle. Dynamiczne części medytacji ożywiają przepływ energii w ciele. W połączeniu z kolejnymi spokojniejszymi fazami neutralizują negatywne emocje i uspokajają umysł.

W pierwszej z nich oddychamy bardzo głęboko i  intensywnie przed 10 minut. W drugiej 10-minutowej fazie powalamy, by działo się wszystko to, co chce się zadziać, uwalniamy to, co wychodzi z naszego środka (płacz, krzyk, szloch, tupanie, trzęsienie ciałem, uderzanie w przestrzeń itp.).

W trzeciej części przez 10 minut skaczemy z rękoma wyciągniętymi do góry, opadając mocno na pięty z jednoczesnym wykrzyknięciem „hoo”.

Czwarty etap to 15 minut naszego stania w ciszy z rękoma wyciągniętymi do góry, staramy się wówczas po prostu być, w pełni świadomi tego, co się dzieje.

Piąty etap jest 15-minutowym świętowaniem w tańcu. Całości medytacji, prócz momentu ciszy, towarzyszy specjalna, chaotyczna muzyka.

Medytacja ta w swym założeniu ma pozwolić nam wyjść poza nasze Ego, opuścić obszar głowy, by przejść w obszar naszego serca, a z tamą do naszej Wyższej Świadomości.

Zdaniem Osho dzisiejsze życie w pędzie i nadmiar bodźców, które nieustannie rejestrujemy w ciele, uniemożliwia nam medytowanie siedząc w błogim spokoju.

Najpierw musimy pozbyć się nadmiaru emocji żyjących w naszym ciele, a w tym właśnie pomóc nam ma intensywny sposób medytacji.

Można ją wykonywać samemu, ale jeszcze większej mocy nabiera w grupie. Mimo tego, podobnie jak pozostałe medytacje, jest ona indywidualnym doświadczeniem, więc dobrze jest pozostać obojętnym na innych ludzi i pozostawić oczy zamknięte (można posłużyć się opaską). Wskazane są: pusty żołądek i luźne, wygodne ubranie.

„To jest medytacja, w której musisz być stale czujny, świadomy, uważny, cokolwiek robisz. Pozostań świadkiem. Nie zagub się. Podczas oddychania możesz się zapomnieć. Możesz stać się jednym z oddechem tak, że możesz zapomnieć świadka. Ale wtedy tracisz sedno.”

„Oddychaj jak najszybciej, tak głęboko jak to możliwe, włóż w to całą swoją energię, ale nadal pozostań świadkiem. Obserwuj, co się dzieje, tak, jakbyś był tylko widzem, jak gdyby cała sprawa przydarzała się komuś innemu, jakby to wszystko działo się w ciele a świadomość była scentrowana i obserwowała.”

„Ta obecność musi być utrzymana we wszystkich trzech etapach. A gdy wszystko się zatrzyma i w czwartym kroku staniesz się całkowicie nieaktywny, zamrożony, wtedy ta czujność osiągnie swój szczyt.” Osho

MEDYTACJA KUNDALINI

Medytacja Kundalini, często nazywana jest siostrzaną medytacją dla M. Dynamicznej.

Zazwyczaj wykonujemy ją pod koniec dnia, by głęboko rozluźnić nasze ciało, odpuścić wszelkie napięcia, presje i zharmonizować nasz organizm.

Medytacja ta podnosi naszą energię i pozwala na bycie świadomym swojego ciała i swojej przestrzeni.

W dwóch pierwszych jej etapach doświadczamy wibracyjnych ruchów, drżenia i swobodnego tańca, dzięki czemu rozpuszczamy pancerz, jaki stworzyliśmy z wszelkich stresów i napięć.

Relaksujemy ciało, by energia mogła swobodnie, niczym niezblokowanie przepływać przez nie.

Ostatnie dwa etapy medytacji to bezruch, którego celem jest podniesienie skumulowanej energii ku górze, dochodząc do wewnętrznego wyciszenia.

Jest bardzo wielu zwolenników tej medytacji i dość lekkiego do niej podejścia.

Spotkać się jednak można również z opiniami, które traktują Medytację Kundalini i możliwości, jakie ze sobą niesie bardziej poważnie.

Zdaniem niektórych ludzi niezbędna jest tutaj świadomość tego, czym jest sama energia Kundalini i jakie skutki niesie za sobą jej przebudzenia.

Przebudzenie energii Kundalini to śmierć nas samych takich, jakich siebie znamy.

To zmiana wszystkiego, co wiedzieliśmy do tej pory.

Po przebudzeniu energii Kundalini umiera to, co Stare i przychodzi to, co Nowe.

Czy każdy z nas jest gotowy na swą własną śmierć?

Czy jest gotowy na porzucenie wszystkiego, co stare i znane?

Jest to ważne, by być gotowym, gdyż zdaniem niektórych osób w momencie przebudzenia energii Kundalini nawet najmniejsza nasza wewnętrzna wątpliwość powoduje jej natychmiastową śmierć.

Pobudzając zatem tę energię przedwcześnie, nie będąc gotowym na jej całkowite rozwinięcie w ciele, możemy skutecznie pozbawić się dostępu do niej, gdyż zwątpimy w siebie i swoje możliwości osiągnięcia pełni.

Warto zatem zadać sobie uprzednio pytanie, czy na pewno jesteśmy gotowi zostawić to, co Stare.

Osobą, która zna każdego z nas najlepiej, z którą każdy z nas spędza 24h  na dobę, 7 dni w tygodniu, od narodzin do śmierci, jesteśmy my sami, sami siebie zatem pytajmy o to, co dla nas najlepsze.

Rozważmy, czego naprawdę szukamy, czego potrzebujemy i na co jesteśmy gotowi w tym momencie.

Podejmujmy świadome decyzje, a wszystko, po co sięgniemy, przyniesie nam wsparcie w naszym wewnętrznym rozwoju.

pokaż